Jesteśmy w stanie nowoczesnymi metodami immunologicznymi bardzo dokładnie monitorować to, co się dzieje z pacjentem i indywidualnie dobierać terapię – mówił na antenie RMF FM dr hab. Mariusz Korkosz, kierownik Oddziału Reumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Dr Mariusz Korkosz, kierownik Oddziału Reumatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, wyjaśniał w RMF FM, że zwykle to ból – najczęstszy objaw choroby zwyrodnieniowej – sprowadza pacjenta do lekarza. – Pacjent odczuwający dłużej niż kilka dni uporczywy ból, który się nasila i utrudnia funkcjonowanie, powinien przynajmniej zgłosić się do lekarza rodzinnego – mówił ekspert. – Chodzi o to, żeby lekarz rodzinny zdecydował, czy potrzebna jest diagnostyka, czy wystarczy zastosować leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Dr Korkosz podkreślił, że w ostatnich dziesięciu latach dokonał się ogromny przełom w reumatologii, szczególnie w farmakoterapii. – Obecnie posiadamy leki, które 50 lat temu były marzeniem – wyjaśniał. – Dostępne są leki, które bardzo precyzyjnie hamują kaskadę zapalną – są to zarówno leki syntetyczne, jak i biologiczne. W związku z tym pacjentów, którzy chorują teraz na choroby reumatyczne, jesteśmy w stanie uchronić od inwalidztwa, co było niemożliwe jeszcze 40-50 lat temu.
W reumatologii z powodzeniem korzysta się obecnie z metod niegdyś zarezerwowanych dla innych dyscyplin (zwłaszcza chorób wewnętrznych): rezonansu magnetycznego, tomografii komputerowej, scyntygrafii, badań radioizotopowych. Jak wyjaśniał ekspert, dzięki temu lekarze mają „wgląd” w toczącą się chorobę, mogą ją monitorować dużo skuteczniej i indywidualnie dobierać terapię, nowe metody diagnostyczne – immunologiczne i obrazowe – umożliwiają skuteczniejsze leczenie.
– Nasi pacjenci coraz więcej czytają, coraz więcej wiedzą, i to dla nas jest dobra wiadomość. Nie mamy w tej chwili takiego modelu, że lekarz decyduje o tym, co się dzieje z chorym – wyjaśniał dr Korkosz. – Poważne decyzje dotyczące diagnostyki, terapii, zabiegów chirurgicznych przedyskutowujemy z pacjentem jako osobą najbardziej zainteresowaną. To poprawia jakość współpracy i wydaje się, że również pacjenci są zadowoleni z tego, że mogą brać czynny udział w procesie leczenia.